Mitakon 35 0,95 mk2 dla Fuji – Pierwsze wrażenie

Od wczoraj, dzięki uprzejmości firmy FoxFoto (polski dystrybutor marki Mitakon), mam przyjemność testować obiektyw Mitakon Speedmaster 35 0,95 mk2.  Jest to druga odchudzona i poprawiona optycznie wersja tego zaprezentowanego w 2015 roku obiektywu. Budzi ona sporo emocji, ze względu na swoją jasność, która pozwala na osiągnięcie bardzo płytkiej głębi ostrości, a tym samym pięknej plastyki obrazu (na matrycach APS-C). Długo zabiegałem o możliwość przetestowania tego szkła z mocowaniem dedykowanym dla systemu Fuji. Wiem też, że wielu grupowiczów czeka z niecierpliwością na dostępność tego obiektywu. Mam dla Was dobrą wiadomość, obiekty jest dostępny w hurtowniach w Polsce, jeśli nie ma go jeszcze w waszych sklepach to śmiało możecie prosić o jego zamówienie.

Oczekiwanie na obiektyw sprawiło, że moje nadzieje rosły proporcjonalnie do entuzjazmu, a z doświadczenia wiem, że ta mieszanka nie jest najlepszym doradcą. Szybsze bicie serca jest także spowodowane moją wrodzoną miłością do manualnych szkieł. Kilka dni temu kupiłem PORST 50 1.2, który ma już swoje 30 lat, jednak mechanicznie jest w doskonałej formie. Z dużą uwagą obserwuję wszelkie ruchy na rynku tego typu szkieł i bardzo cieszy mnie fakt, że zainteresowanie nimi wciąż rośnie. Ale, przejdźmy do meritum…

Pierwsze spotkanie

Podobno nie ocenia się książki po okładce, jednak ktoś w Mitakonie postarał się o ładną oprawę tego produktu i trudno tego nie docenić. Obiektyw otrzymujemy w bardzo ładnej skrzyneczce, która jest obszyta skórą (lub materiałem skóropodobnym). Wewnątrz znajduje się miejsce na obiektyw, który zatopiony jest w miękkiej gąbce, chroniącej go przed uszkodzeniami. W wieczku znalazło się dedykowane miejsce dla instrukcji obsługi. Pamiętam, że kiedy będąc już w posiadaniu kilku szkieł Fujinona dokupiłem 35 1.4, byłem pod olbrzymim wrażeniem oprawy i staranności z jaką go zapakowano. Dzięki temu wiedziałem, że to musi być wartościowe szkło z innej ligi (tak w rzeczywistości jest). Podobne wrażenie mam w przypadku Speedmastera, choć moim zdaniem opakowanie jest przesadne i mało funkcjonalne. Doceniam jednak fakt, że ktoś się postarał. Taka forma prezentacji jest także argumentem jeśli chodzi o cenę, która w tym przypadku wynosi ok. 3299 zł.

Szok za szokiem

Pierwszą rzeczą na którą zwróciłem uwagę był brak osłony przeciwsłonecznej w komplecie. Przyznam, że na jej rzecz mógłbym zrezygnować z tej ładnej skrzynki, tym bardziej, że mam świadomość łatwości z jaką Mitakon łapie bliki. Moim zdaniem to taki rytualny strzał w kolano, ale osłonę można zawszę tanio dokupić, dziś nie jest to żaden problem (tym bardziej dziwi jej brak). W swoim życiu używałem wielu manualnych szkieł, szczerze to preferuje manualne, kocham je, ubóstwiam nimi fotografować odkąd tylko pamiętam. Miałem Nippony, Nikkory, Zeissy, Voigtlandery,  Samyangi, Porsta, Taira, Heliosy… i pewnie już sam nie pamiętam co jeszcze. Po co o tym wspominam, ze względu na drugie zdziwienie… bezstopniowa regulacja przysłony. Dla mnie to ważne, ze względu na brak styków, sam często liczę skoki kiedy ustawiam przysłonę… tutaj muszę oderwać oko, ustawić i modlić się, żeby nie przestawić. Zdaje sobie sprawę, że takie rozwiązanie to ukłon w stronę filmowców. W przypadku  Voigtlandera Nokton 58 żeby pozbyć się skoku wystarczyło odkręcić bagnet wyjąć sprężynkę z kulką i filmowcy mogli już zacierać ręce. W przypadku Mitakona nie wiem czy odwrotny proces jest możliwy, zważywszy, że nie ma ani sprężynki, ani kuleczki. Przysłona w Mitakonie posiada 9 listków, jednak o tym jak będą spisywać się w praktyce napiszę przy okazji testu użytkowego. Choć szczerze przyznam, że wcale nie chce go bardzo przymykać (od tego mam inne 35-ki).

Zanim zorientowałem się o braku skoku w pierścieniu zmiany przysłony, musiałem podnieść Mitakona. Dobrze, że byłem już po śniadaniu. 480g niby to niewiele, ale cholera moja 90 – ka też jest metalowa, uszczelniona, genialna optycznie i waży 540g!!! Moja 35 – a 1.4 tylko 180 gramów. Co prawda obiekty jest większy od Fujinona, jednak do spektakularnie wielkich też się nie zalicza (63 x 60 mm).

W żołnierskim żargonie Lufa to jednolity i nagwintowany słup powietrza oblany żelazem. Chyba podobna definicja tyczy się Mitakona. Biorąc w ręce Noktona też miałem wrażenie solidności, jednak to wrażenie zamykało się w 340 gramach  dla pełnej klatki … tutaj mówimy o APS-C i prawie półkilogramowym słoiku (wiem już chyba dlaczego nie dodali osłony przeciwsłonecznej). Zestaw fuji X-T2 z Mitakonem jest źle wyważony, żeby się o tym przekonać wystarczy położyć aparat na stole, będzie spoczywać na obiektywie. Na potrzeby wykonania zdjęć dociążałem korpus za odchylanym ekranem miedziakami.

Na obiektywie poza wspomnianym pierścieniem przysłony znajduje się także pierścień do ustawiania ostrości. Działa z należytym oporem, ale obiektyw pod względem szybkości zmiany ostrości do najszybszych nie należy. Wysoka jasność musi pociągać za sobą potrzebę precyzji przy ostrzeniu, w tym konkretnym przypadku praca pierścienia jest jak najbardziej uzasadniona. Obiektyw ostrzy od 35 centymetrów, a żeby dotrzeć na drugi koniec działki pierścień musi wykonać obrót o wartości 140 stopni. Gdybym mógł coś zmienić, to byłaby to kolejność występowania pierścieni, polepszyłoby to także stabilność chwytu podczas ostrzenia.

Osobiście częściej korzystam z pierścienia zmiany ostrości, a takie umiejscowienie jest dla mnie bardziej stosowne przy dłuższych konstrukcjach. Teraz pierścień ostrości jest dość blisko samego korpusu, co powoduje, że jego chwyt nie jest tak pewny jak mógłby być. Dodatkowym mankamentem jest fakt, że przy zmianie ostrości pocieram palcem wskazującym pierścień przysłony, a ponieważ nie ma on skoku zamiast 0,95 mam coś pomiędzy 0,95, a 1.4. Myślę, że na dłuższą metę doprowadzałoby mnie to do wrzenia, choć warto  przy tej okazji uczciwie wspomnieć, że Fujinony notują bardzo podobne wpadki w tej dziedzinie. Zmiana przysłony i konstrukcja pierścieni w Fujinonach też pozostawia wiele do życzenia. Dlatego użytkownicy Fuji powinni być raczej do tego przyzwyczajeni.  Na koniec dodam, że na obiekty możecie nakręcić filtr o średnicy 55 milimetrów.

Podsumowanie

Wykonałem Mitakonem dopiero kilka zdjęć (zamieszczam je poniżej), dlatego za wcześnie na jakiekolwiek osądy w zakresie obrazowania. Obiektyw jedzie ze mną na tydzień do Warszawy i tam przejdzie przysłowiowy chrzest bojowy. Bardzo cieszy mnie fakt, że nadal istnieje rynek manualnych obiektywów, że istnieją ludzie, którzy świadomie po nie sięgają, że pojawiają się producenci którzy takie obiektywy chcą tworzyć.  Ostrzenie manualne to inny poziom pracy ze sprzętem, to większy wysiłek dla fotografa ale także niejednokrotnie ciekawsze, bardziej przemyślane i lepiej skomponowane kadry. To co przeszkadza mi w Mitakonie najbardziej, to pierścień przysłony i waga. To co podoba mi się najbardziej to światło i nie zawaham się go użyć.

Taki obiektyw to najczęściej uzupełnienie, które ma pozwolić na specyficzne obrazowanie, a nie podstawowe szkło. Mam nadzieje, że w  Mitakon w roli narzędzia artystycznego odnajdzie się doskonale. Odnośnie jakości wykonania trudno mieć jakiekolwiek zastrzeżenia, zarówno oprawa jak i wsad są na wysokim poziomie. Zresztą nie wyobrażam sobie, że mogłoby być inaczej w dzisiejszych czasach. Trzy tysiące złotych to sporo, jeśli weźmiemy pod uwagę, że mamy do czynienia z manualną stałką, mniej znanego producenta, dedykowaną dla matryc APS-C. Mitakon stara się, starać się musi i myślę, że starać się będzie. To wystarczający powód, aby uważnie obserwować jego dalsze poczynania. Być może jeszcze nie raz będziemy przecierać oczy ze zdumienia, jeśli tylko będzie on wyciągać nauki ze swoich pomyłek.

Poniżej galeria, którą mógłbym śmiało nazwać  „F0,95”  (mam nadzieję, że Pan Bogdan Dziworski się na mnie nie pogniewa). Na koniec dodam, że focus peaking w X-T2 spisuje się bardzo dobrze nawet w przypadku przysłony 0,95.

  

 

7 komentarzy

Dołącz do dyskusji i opowiedzieć nam swoją opinię.

Adam
31 sierpnia 2017 o 13:04

Trudno mi nawet wyobrazić sobie wagę tego niewielkiego słoiczka, szczególnie z bezlusterkowcem. Ale „jakość” rozmycia tego cuda powala na łopatki. Jest modelowe można by rzec.Czekam na testy z portretem 🙂

pbwi2p
31 sierpnia 2017 o 13:28
– Odpowiedz na: Adam

Pojawią się niebawem 🙂

Podsumowanie roku 2017 – x-man
31 grudnia 2017 o 13:35

[…] Pojawia się coraz więcej manualnych szkieł z natywnym mocowaniem X (Kamlan, 7Artisans, Mitakon) […]

Johny Jackson
13 stycznia 2018 o 00:36

What a material of un-ambiguity and preserveness of valuable know-how on the topic of unexpected feelings.

Johny Jackson
16 stycznia 2018 o 01:37

I always emailed this website post page to all my contacts, for the reason that if like to read
it then my links will too.

Lauren
6 lutego 2018 o 18:32

I’m gone to inform my little brother, that he should also visit this weblog on regular basis to get updated
from hottest reports.

Mira
15 lutego 2018 o 21:04

all the time i used to read smaller posts that as well clear their motive, and
that is also happening with this piece of writing which I am reading at this time.